Kiedyś słyszałam taką anegdotę, że gdy w sklepie zoologicznym sprzedawca pyta zatroskanych rodziców w czym pomóc? Jakie zwierze ma podać - to odpowiedź zazwyczaj pada "TAKIE SAMO" wraz z prezentacją utraconego pupila...
U mnie sprawa wygląda podobnie.
Na pytanie, czy są jakieś sugestie co do literek - pada odpowiedź, że mają być dokładnie takie same jak Neli ;-)
W taki własnie sposób powstały literki dla Maji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz