Ponieważ w przypadku dziewczęcych imion nie mam okazji wyszaleć się twórczo - odbiłam to sobie na Szymonie ;-)
Najwięcej zajęło mi wymyślenie ostatecznej koncepcji, bo jak pomysłów jest za dużo to z uszu paruje, a efektu i tak brak.
Szymon powstawał w iście szaleńczym tempie, ale efekt końcowy naprawdę mi się podoba. A Wy co sądzicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz