Z okazji urodzin mojej mamy, powstała lalka waldorfska. Jest to pierwsza tego typu lala w moim wykonaniu. Przy jej szyciu miałam tyle frajdy, że chętnie wykonam kolejne ;-)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą z materiału. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą z materiału. Pokaż wszystkie posty
sobota, 28 marca 2015
Lalka waldorfska
Z okazji urodzin mojej mamy, powstała lalka waldorfska. Jest to pierwsza tego typu lala w moim wykonaniu. Przy jej szyciu miałam tyle frajdy, że chętnie wykonam kolejne ;-)
niedziela, 8 marca 2015
Poducha
Dla pewnego uroczego mężczyzny, z okazji 2 urodzin przygotowałam poduchę z autkiem. Właściwie to poszewkę na poduchę ;-) Na fotkach widać też "pomocnicę" Funky i kawałek mojego "hendmejdowego" świata ;)
Słodkich snów...
Słodkich snów...
niedziela, 1 lutego 2015
Zestaw marynarski
Jednym z moich ostatnich dzieł :-) jest zestaw marynarski stworzony na potrzeby pewnej zdolnej Pani fotograf ;-)
Zestaw składa się z łódki, wędki z rybkami oraz girlandy.
Wyszło tak...
Zestaw składa się z łódki, wędki z rybkami oraz girlandy.
Wyszło tak...
Róża
Dawno nic nie publikowałam, co nie oznacza że siedziałam bezrobotnie ;-)
Wręcz przeciwnie. Maszyna wrzała, tylko ze zmobilizowaniem się do wrzucenia na bloga było gorzej.
Myślę, że nadszedł w końcu czas na nadrobienie wszystkich zaległości.
Tak akurat od 1 - szego ;-)
Na początek imię Róża.
Wręcz przeciwnie. Maszyna wrzała, tylko ze zmobilizowaniem się do wrzucenia na bloga było gorzej.
Myślę, że nadszedł w końcu czas na nadrobienie wszystkich zaległości.
Tak akurat od 1 - szego ;-)
Na początek imię Róża.
poniedziałek, 17 listopada 2014
Szymon
Ponieważ w przypadku dziewczęcych imion nie mam okazji wyszaleć się twórczo - odbiłam to sobie na Szymonie ;-)
Najwięcej zajęło mi wymyślenie ostatecznej koncepcji, bo jak pomysłów jest za dużo to z uszu paruje, a efektu i tak brak.
Szymon powstawał w iście szaleńczym tempie, ale efekt końcowy naprawdę mi się podoba. A Wy co sądzicie?
Maja
Kiedyś słyszałam taką anegdotę, że gdy w sklepie zoologicznym sprzedawca pyta zatroskanych rodziców w czym pomóc? Jakie zwierze ma podać - to odpowiedź zazwyczaj pada "TAKIE SAMO" wraz z prezentacją utraconego pupila...
U mnie sprawa wygląda podobnie.
Na pytanie, czy są jakieś sugestie co do literek - pada odpowiedź, że mają być dokładnie takie same jak Neli ;-)
W taki własnie sposób powstały literki dla Maji.
Husky - drugie wcielenie kosza na zabawki...
Po koszu na zabawki w wersji dziewczęcej przyszła kolej na wersję chłopięcą ;-)
Kosz powstał dla pewnego młodzieńca bez reszty zakochanego w swoim psie Husky. Gdy usłyszałam, że mam wykonać kosz w kształcie pieska oczy mi się zaświeciły. Wrrr kolejne wyzwanie!!!
Przyznaję bez bicia, że wspomogłam się co nieco wujkiem googlem i niezawodnym pinterestem.
Efekt końcowy - ja uważam, że jest git ;-)
A Franio patrząc na kosz woła MOKA, MOKA, więc chyba udało mi się ;-)
Hania
Witajcie,
bardzo dawno nic nie pisałam - nie oznacza to jednak, że siedziałam kompletnie "bezrobotna" ;-)
W obliczu wszystkich zaległości dziś hurtowo nadrabiam...
A więc z bardziej namacalnych rzeczy powstały kolejne literki z materiału tym razem HANIA.
Początkowo miały być w ramie okiennej, a właściwie w czymś na kształt ramy okiennej, ale jej ciężar iście mamuci mocno mnie przeraził, więc ostatecznie stanęło na sprawdzonym - patyku...
Dzięki uprzejmości rodziców małej księżniczki wrzucam również zdjęcia z pokoju Hani ;-)
Jeszcze raz wielkie dzięki ;-)
niedziela, 14 września 2014
Króliczkowy kosz na zabawki.
Oto mój nowy twór. Jest zdecydowanie NAJWIĘKSZĄ rzeczą jaką do tej pory uszyłam. Króliczkowy kosz na zabawki mierzy ok 50 cm, nie licząc sterczących uszek ;-) Mam nadzieję, że zdoła pomieścić całkiem sporo cennych skarbów Julki ;-)
Inspiracja zaczerpnięta gdzieś z netu...
|
sobota, 13 września 2014
Dlaczego powstała kolejna sówka?
Hmmm... dlaczego powstała druga sówka?
Było to tak...
Jako mama jedynaka, jestem dość mało odporna na natrętne wiercenie dziury w brzuchu przez syna.
Gdy szyłam literki dla Neli, jej sówka jak tylko "otrzymała" skrzydełka zaczęła mi znikać z pola widzenia i o zgrozo za każdym razem znajdowała się w pokoju Stasia ;-) Nieustanne prośby i pojękiwania "mamo ja chce tę sówkę, a Kornelce uszyjesz drugą" słyszałam non stop. Nie pomogły nawet argumenty, że to są mało męskie kolory i zapewnienie, że jak będę miała chwilkę to na pewno uszyję mu coś bardziej chłopięcego.
W końcu pękłam. Późnym wieczorem zasiadłam przed maszyną i stworzyłam sówkę oddającą w pełni temperament mojego uroczego aniołka ;-)
Było to tak...
Jako mama jedynaka, jestem dość mało odporna na natrętne wiercenie dziury w brzuchu przez syna.
Gdy szyłam literki dla Neli, jej sówka jak tylko "otrzymała" skrzydełka zaczęła mi znikać z pola widzenia i o zgrozo za każdym razem znajdowała się w pokoju Stasia ;-) Nieustanne prośby i pojękiwania "mamo ja chce tę sówkę, a Kornelce uszyjesz drugą" słyszałam non stop. Nie pomogły nawet argumenty, że to są mało męskie kolory i zapewnienie, że jak będę miała chwilkę to na pewno uszyję mu coś bardziej chłopięcego.
W końcu pękłam. Późnym wieczorem zasiadłam przed maszyną i stworzyłam sówkę oddającą w pełni temperament mojego uroczego aniołka ;-)
|
Subskrybuj:
Posty (Atom)